We wrześniowym Trendy Magazynie ukazał się wywiad, który miałem okazję przeprowadzić z Leszkiem Stankiem. Aktor i tancerz, przez młodszych widzów najbardziej kojarzony jest z rolą Kuby Krzysztonia w serialu Tancerze emitowanym w TVP2. Ci, którzy tańcem interesują się dłuższy czas mogli również zobaczyć Leszka w spektaklach Śląskiego Teatru Tańca, do którego przez kilka lat przynależał. Poniżej nasza rozmowa, którą przeprowadziliśmy w sierpniu... a już niedługo być może kolejny wywiad z Leszkiem Stankiem, gdyż wiem, że (jak to w świecie tancerzy i artystów:)) dzieje się u niego wiele nowego...
Antoni Sikora: Tej jesieni w TVP2 zobaczyć będzie można trzecią już serię „Tancerzy” w których grasz jedną z głównych ról. Czy romans z telewizją to tylko przelotna znajomość czy planujesz kontynuować tę drogę?
Leszek Stanek: Dostałem kilka propozycji, zobaczymy co z nich wyniknie. We wrześniu rozpoczynam zdjęcia do filmu Tomasza Wasilewskiego „W sypialni”, w którym mam zagrać dość ciekawy i intrygująco mocny, choć nieduży epizod. Praca z kamerą różni się znacznie od pracy w teatrze, ale chciałbym równolegle kontynuować oba te romanse:)
Antoni Sikora: W serialu profesjonalni tancerze, grają z aktorami, którzy musieli nauczyć się być tancerzami. Jak współpracuje Ci się z ludźmi nie posiadającymi tanecznego warsztatu?
Leszek Stanek: Podczas pracy nad serialem staram się koncentrować na tym, co ja mam do zrobienia. Staram się nie oceniać kolegów ani wyborów reżyserskich. Ważne jest, by każdy przykładał się do swojej pracy jak najlepiej i pozostawał otwartym na nowe doświadczenia. Owszem zdarza się czasem, że musimy wspierać się wzajemnie aby ukryć jakieś niedoskonałości, ale o to przecież chodzi w tej pracy, po to jest reżyser, montażysta i koledzy z planu:)
Antoni Sikora: A jak tancerze odnajdują się na planie? Czy aktorstwo to duże wyzwanie, czy z łatwością przychodzi Ci grać?
Leszek Stanek: Jeden z reżyserów powiedział, że łatwiej jest nauczyć tancerza gry aktorskiej, niżeli aktora tańczyć:) Podejrzewam, że sugerował się on czasem, jaki należy poświęcić, aby aktor stał się tancerzem. Ja jestem aktorem scen muzycznych i posiadam doświadczenie sceniczne, więc gra aktorska nie jest mi obca, aczkolwiek praca przed kamerą to spore wyzwanie, wymagające innego sposobu podejmowania tematu, roli niż scena teatralna.
Antoni Sikora: Leszek Stanek - aktor, tancerz, choreograf, nauczyciel. W jakiej kolejności ułożyłbyś te przypisywane Ci profesje? Co dodałbyś jeszcze do tej listy? Czy są jakieś dodatkowe zajęcia, o których nasi czytelnicy nie wiedzą?
Leszek Stanek: Zawsze bawi mnie, gdy czytam takie informacje o sobie i korci mnie aby - skoro opisuje się wszystkie „profesje” - sporo jeszcze dodać: kucharz, sprzątaczka i inne zajęcia funkcyjne. Prawdą jest, że wykonuje prace, którą opisuje się właśnie tak, jak Ty to zrobiłeś. Z tym w parze idzie moje wykształcenie, ale nie lubię ani gradacji, ani napięcia tytularnego ani dokonywania przeze mnie wyboru co jest mi bliższe i ważniejsze.
Antoni Sikora: Droga wielu tancerzy, przed rozpoczęciem kariery tanecznej prowadzi przez akrobatykę, gimnastykę artystyczną lub inne sporty. Co robiłeś zanim zacząłeś tańczyć? Czy taniec był twoim pierwszym wyborem?
Leszek Stanek: Zanim zacząłem tańczyć nie chodziłem nawet na zajęcia z wychowania fizycznego i w piłkę też nie grałem, a zajęcia akrobatyczne zaczęły się i skończyły w czasach, kiedy biegałem po murkach i skakałem przez płoty z kolegami kraść jabłka z pobliskiego sadu. Długo nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, aż postanowiłem rozwijać się wokalnie i... trafiłem do szkoły wokalno-baletowej, a na dyplomie tańczyłem już solówkę:)
Antoni Sikora: Jesteś tancerzem i choreografem. Co sprawia większą satysfakcję: występowanie na scenie czy oglądanie swoich autorskich spektakli z perspektywy widza?
Leszek Stanek: W moim przypadku czasem miesza się moja obecność na scenie z pracą choreografa. Zdarza się, że tańczę we własnych spektaklach. Staram się tego unikać, gdyż ciężko jest koncentrować się na swojej kreacji scenicznej i jednocześnie mieć pogląd na całość wydarzenia. Jednak jak już wspomniałem staram niestosować gradacji ważności. Każde z tych zadań twórczych dostarcza innych wrażeń i spełnienia.
Antoni Sikora: W Śląskim Teatrze Tańca, niemal od początku swej kariery tańczyłeś taniec współczesny. Ta forma tańca jest bliższa klasyce wystawianej na deskach operowych niż stylom wywodzącym się z klubów i ulic, takich jak popping, locking czy hip hop. Co sądzisz o tych stosunkowo młodych gatunkach tanecznych? Czy to chwilowa moda czy też ewolucja tańca, tak jak ewolucją baletu był modern.
Leszek Stanek: Ciężko mi oceniać techniki, z którymi nie miałem zbyt wiele w swoim życiu tanecznym do czynienia. Historia pokazuje, że każdy trend jest zaczątkiem zmian ewolucyjnych i tak też jest w tańcu.
Antoni Sikora: Jakie są twoje plany, może nie na pięć lat, ale na najbliższy rok? Telewizja? Kino? Teatr?
Leszek Stanek: Przygotowujemy się właśnie do kilku premier. Na początku sezonu w warszawskim teatrze „Capitol” pokażę teatr tańca współczesnego mojego autorstwa, w ramach projektu Studia Teatru Fizycznego, a pod koniec roku dwa komercyjne show taneczne, których producentem jest IQ ART i w których zobaczyć będzie można tancerzy znanych z programów telewizyjnych. Jesienią w Warszawie otwieramy oddział zamiejscowy Studia Teatru Fizycznego, które założyłem w 2005 roku w Bytomiu przy Śląskim Teatrze Tańca. Plany telewizyjne... teraz zdradzić mogę jedynie to, co pewne, film Wasilewskiego:)
Antoni Sikora: Dla wielu młodych tancerzy twoja kariera w teatrze tańca, udanie rozpoczęta przygoda z showbiznesem to synomimy sukcesu. Co radziłbyś tym, którzy stawiają dopiero pierwsze kroki na parkietach i marzą o karierach profesjonalnych tancerzy?
Leszek Stanek: By mieli w sobie dużo pokory, cierpliwości i jeszcze więcej samozaparcia:)
Antoni Sikora: Tej jesieni w TVP2 zobaczyć będzie można trzecią już serię „Tancerzy” w których grasz jedną z głównych ról. Czy romans z telewizją to tylko przelotna znajomość czy planujesz kontynuować tę drogę?
Leszek Stanek: Dostałem kilka propozycji, zobaczymy co z nich wyniknie. We wrześniu rozpoczynam zdjęcia do filmu Tomasza Wasilewskiego „W sypialni”, w którym mam zagrać dość ciekawy i intrygująco mocny, choć nieduży epizod. Praca z kamerą różni się znacznie od pracy w teatrze, ale chciałbym równolegle kontynuować oba te romanse:)
Antoni Sikora: W serialu profesjonalni tancerze, grają z aktorami, którzy musieli nauczyć się być tancerzami. Jak współpracuje Ci się z ludźmi nie posiadającymi tanecznego warsztatu?
Leszek Stanek: Podczas pracy nad serialem staram się koncentrować na tym, co ja mam do zrobienia. Staram się nie oceniać kolegów ani wyborów reżyserskich. Ważne jest, by każdy przykładał się do swojej pracy jak najlepiej i pozostawał otwartym na nowe doświadczenia. Owszem zdarza się czasem, że musimy wspierać się wzajemnie aby ukryć jakieś niedoskonałości, ale o to przecież chodzi w tej pracy, po to jest reżyser, montażysta i koledzy z planu:)
Antoni Sikora: A jak tancerze odnajdują się na planie? Czy aktorstwo to duże wyzwanie, czy z łatwością przychodzi Ci grać?
Leszek Stanek: Jeden z reżyserów powiedział, że łatwiej jest nauczyć tancerza gry aktorskiej, niżeli aktora tańczyć:) Podejrzewam, że sugerował się on czasem, jaki należy poświęcić, aby aktor stał się tancerzem. Ja jestem aktorem scen muzycznych i posiadam doświadczenie sceniczne, więc gra aktorska nie jest mi obca, aczkolwiek praca przed kamerą to spore wyzwanie, wymagające innego sposobu podejmowania tematu, roli niż scena teatralna.
Antoni Sikora: Leszek Stanek - aktor, tancerz, choreograf, nauczyciel. W jakiej kolejności ułożyłbyś te przypisywane Ci profesje? Co dodałbyś jeszcze do tej listy? Czy są jakieś dodatkowe zajęcia, o których nasi czytelnicy nie wiedzą?
Leszek Stanek: Zawsze bawi mnie, gdy czytam takie informacje o sobie i korci mnie aby - skoro opisuje się wszystkie „profesje” - sporo jeszcze dodać: kucharz, sprzątaczka i inne zajęcia funkcyjne. Prawdą jest, że wykonuje prace, którą opisuje się właśnie tak, jak Ty to zrobiłeś. Z tym w parze idzie moje wykształcenie, ale nie lubię ani gradacji, ani napięcia tytularnego ani dokonywania przeze mnie wyboru co jest mi bliższe i ważniejsze.
Antoni Sikora: Droga wielu tancerzy, przed rozpoczęciem kariery tanecznej prowadzi przez akrobatykę, gimnastykę artystyczną lub inne sporty. Co robiłeś zanim zacząłeś tańczyć? Czy taniec był twoim pierwszym wyborem?
Leszek Stanek: Zanim zacząłem tańczyć nie chodziłem nawet na zajęcia z wychowania fizycznego i w piłkę też nie grałem, a zajęcia akrobatyczne zaczęły się i skończyły w czasach, kiedy biegałem po murkach i skakałem przez płoty z kolegami kraść jabłka z pobliskiego sadu. Długo nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, aż postanowiłem rozwijać się wokalnie i... trafiłem do szkoły wokalno-baletowej, a na dyplomie tańczyłem już solówkę:)
Antoni Sikora: Jesteś tancerzem i choreografem. Co sprawia większą satysfakcję: występowanie na scenie czy oglądanie swoich autorskich spektakli z perspektywy widza?
Leszek Stanek: W moim przypadku czasem miesza się moja obecność na scenie z pracą choreografa. Zdarza się, że tańczę we własnych spektaklach. Staram się tego unikać, gdyż ciężko jest koncentrować się na swojej kreacji scenicznej i jednocześnie mieć pogląd na całość wydarzenia. Jednak jak już wspomniałem staram niestosować gradacji ważności. Każde z tych zadań twórczych dostarcza innych wrażeń i spełnienia.
Antoni Sikora: W Śląskim Teatrze Tańca, niemal od początku swej kariery tańczyłeś taniec współczesny. Ta forma tańca jest bliższa klasyce wystawianej na deskach operowych niż stylom wywodzącym się z klubów i ulic, takich jak popping, locking czy hip hop. Co sądzisz o tych stosunkowo młodych gatunkach tanecznych? Czy to chwilowa moda czy też ewolucja tańca, tak jak ewolucją baletu był modern.
Leszek Stanek: Ciężko mi oceniać techniki, z którymi nie miałem zbyt wiele w swoim życiu tanecznym do czynienia. Historia pokazuje, że każdy trend jest zaczątkiem zmian ewolucyjnych i tak też jest w tańcu.
Antoni Sikora: Jakie są twoje plany, może nie na pięć lat, ale na najbliższy rok? Telewizja? Kino? Teatr?
Leszek Stanek: Przygotowujemy się właśnie do kilku premier. Na początku sezonu w warszawskim teatrze „Capitol” pokażę teatr tańca współczesnego mojego autorstwa, w ramach projektu Studia Teatru Fizycznego, a pod koniec roku dwa komercyjne show taneczne, których producentem jest IQ ART i w których zobaczyć będzie można tancerzy znanych z programów telewizyjnych. Jesienią w Warszawie otwieramy oddział zamiejscowy Studia Teatru Fizycznego, które założyłem w 2005 roku w Bytomiu przy Śląskim Teatrze Tańca. Plany telewizyjne... teraz zdradzić mogę jedynie to, co pewne, film Wasilewskiego:)
Antoni Sikora: Dla wielu młodych tancerzy twoja kariera w teatrze tańca, udanie rozpoczęta przygoda z showbiznesem to synomimy sukcesu. Co radziłbyś tym, którzy stawiają dopiero pierwsze kroki na parkietach i marzą o karierach profesjonalnych tancerzy?
Leszek Stanek: By mieli w sobie dużo pokory, cierpliwości i jeszcze więcej samozaparcia:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz