Antoni Sikora: Jednym z najbardziej oczywistych i najczęściej powtarzających się pytań również wśród uczestników warsztatów jest pytanie czym jest Ragga Jam i czym różni się od Dancehallu jeśli w ogóle
Laure Courtellemont: Ragga Jam wywodzi się od 'reggae dancehall'. Afrojamajskiego street dance, przystosowanego do nauczania. Inspiracją dla stylu były ruchy wywodzące się z tańców afrykańskich oraz reggae. Ragga Jam jest tym, w jaki sposób postrzegam i wyrażam kulturę reggae dancehall, tworząc choreografie i jednocześnie zachowując autentyczność i esencję tego tańca. Poza samym tańcem poprzez Ragga Jam chcę przekazać również ogromny szacunek jakim darzę kulturę jamajską.
Antoni Sikora: Ale czy nie łatwiej byłoby jednak nazwać twój gatunek np. Ragga Dancehall? Gatunek mniej więcej od początku tego milenium zyskuje ogromną popularność na świecie między innymi dzięki takim artystom jak Beenie Man, Elephant Man czy Sean Paul?
Laure Courtellemont:: Nie, ponieważ nie pozwalają mi na to wartości, które są dla mnie tak istotne. Nie mam prawa do używania nazwy dancehall ponieważ nie urodziłam się na jamajce, mój kolor skóry nie jest czarny, ta muzyka nie była tworzona przez moich przodków. Powtarzam, ragga i kultura jamajska to wartości bardzo mi bliskie, szanowane i podziwiane przeze mnie, jednak nie wywodzę się z nich. Używanie nazwy stworzonej przez inną kulturą byłoby zwykła kradzieżą i brakiem poszanowania. Druga rzecz to, aby używać jakiejś nazwy trzeba być świadomym odpowiedzialności jaką się na siebie bierze. Jeśli decydujesz się uczyć innych ludzi jednocześnie uznajesz się za eksperta w danym temacie. Ja biorę pełną odpowiedzialność za Ragga Jam, bo sama ten gatunek stworzyłam. Dancehall to kultura bardzo głęboka i obszerna. W ragga jam nie wykorzystuję wszystkich elementów w niej występujących.
Antoni Sikora: Jakich na przykład?
Laure Courtellemont: Dancehall jest stylem bardzo seksualnym dla europejczyka może wydawać się wręcz wyuzdany. Wiele elementów wykonywanych w jamajskich klubach wygląda często jak dwie osoby uprawiające seks w miejscu publicznym. Dla nas to gorszące dla nich jest to zupełnie normalne. Musisz zrozumieć, ja w pełni zdaje sobie, że tego typu ruchy są nieodłącznych elementem kultury ragga dancehall, jednak nie są one bliskie mojej wizji świata i moim przekonaniom. Szanuję je jednak, w ragga jam takich elementów nie znajdziesz.
Antoni Sikora: No tak, ale przecież każdy wie, że seks się sprzedaje. Wystarczy spojrzeć na losowo wybrany teledysk w MTV. Czy miałaś w swojej karierze sytuacje, w których jako choreograf jamajskiego stylu tańca zostałaś poproszona o stworzenie układów takich o których wspominasz wyżej?
Laure Courtellemont: Oczywiście. Kilka lat temu poproszono mnie o przygotowanie choreografii do teledysku francuskiej grupy muzycznej. Zgodziłam się dając warunek, że sama ustalam ubrania, w których wystąpią tancerki. Producent początkowo się nie zgodził, jednak po tym jak zauważył, że nie pójdę w tej kwestii na ustępstwa wyraził zgodę. Przygotowałam więc choreografię godząc się na ubranie dziewczyn w seksowne topy jednak nie pozwalając na świecenie gołymi tyłkami w moim układzie. Kiedy zobaczyłam końcowy efekt w postaci videoclipu doznałam szoku. Producent zgodnie z umową wykorzystał mój układ i moje tancerki płacąc nam za to umówioną stawkę. Jednak postawił również na swoim do innych scen wykorzystując dziewczyny które w skąpych mini prężyły się przy samochodzie obmywając go pieniącymi się gąbkami kręcąc przy tym tyłkami na wszystkie strony. My postawiłyśmy na swoim i dostałyśmy za to pieniądze. One prawie nagie wdzięczyły się przed kamerą za darmo. Smutne.
Antoni Sikora: W swojej wieloletniej karierze choreografa spotkałaś się pewnie z wieloma tego typu trudnymi wyborami lub sytuacjami, w których musiałaś udowodnić swoje przekonania i zasady.
Laure Courtellemont: Owszem, sytuacji takich było i pewnie jeszcze będzie miało miejsce całkiem sporo. Jedna z takich historii, która utkwiła mi w pamięci to czas kiedy pojawiłam się w studio Broadway Dance Center w Nowym Jorku gdzie miałam prowadzić zajęcia z ragga jam. Biała kobieta ucząca gatunku tańca pochodzącego z Jamajki wygląda, bardzo podejrzanie. Rozumiem to w pełni, dlatego tym bardziej staram się udowadniać, że kulturę tą traktuję z powagą i szacunkiem. W studio BDC podeszła do mnie czarnoskóra choreografka o imieniu Luam i z dużą podejrzliwością zapytała mnie czy to ja jestem tą kobietą, która uczy dancehallu. Odpowiedziałam, że tak, powiedziałam w jakich godzinach prowadzę zajęcia i zaprosiłam aby przyszła obejrzeć. W podanym terminie Luam pojawiła się i obserwowała z boku przebieg lekcji. Po zajęciach podeszła do mnie i zaproponowała mi prowadzenie za nią zastępstwa w następnym tygodniu kiedy nie mogła być obecna. Zaufała mi, co znaczyło dla mnie niesamowicie dużo. Po pewnym czasie jednym z efektem mojej pracy w BDC było stworzenie wraz z Luam wspólnej choreografii Ragga Jam, którą Luam umieściła na swoim profilu na kanale Youtube. Wiem, że jeszcze nie raz będę miała sytuację kiedy będę musiała udowadniać moje kompetencje i mój stosunek i wiedzę o kulturze tańca, który uprawiam, ale wiem, że tak powinno być i zgadzam się na to w pełni.
Antoni Sikora: Ragga jam prezentowałaś i nauczałaś w niezliczonej ilości krajów, poznałaś już więc ogromną liczbę tancerzy z różnych stron świata. Czy zauważasz jakieś różnice pomiedzy tancerzami ze Stanów, z Francji, Niemiec, Hiszpanii, a między tymi z Polski?
Laure Courtellemont: Tak, oczywiście! Są kraje w których taniec to nierozłączna część kultury (Brazylia), i ludzie nie martwią się tam o swoje ciała. Słońce i plaża! Całkowita wolność! Szczęście! Są też kraje, w których taniec traktowany jest jako PRAWDZIWA praca i szanowana forma aktywności. Takie kraje to na przykład USA. Inne mają tak zimny klimat i pogodę, że stosunek do własnych ciał jest w tych krajach dużo bardziej nieśmiały, wstydliwy. Nawet jeśli widać w nich wielką motywację to jednak podróż dla takiego tancerza aby dotrzeć do DANCEHALLU jest bardzo długa i trudna.
Polska to kraj wybuchowy… i wyczuwalna jest tu ogromna chęć poznawania i uczenia się. To jest wspaniałe i bardzo przyjemne. Polskim tancerzom potrzebna jest większa wiedza, zdobycie większej ilości informacji o tańcu, a później… to będzie doskonałe miejsce do tańczenia. Uwielbiam uczyć w Warszawie ze względu na olbrzymią uprzejmość i szacunek jaką Polscy tancerze dają w zamian za to co otrzymują od nauczyciela.
Antoni Sikora: Na koniec chciałbym zapytać o jakieś wskazówki lub porady dla młodych tancerzy w Polsce. Co robić i jak aby z dnia na dzień stawać się coraz lepszym i jak osiągnąć sukces w tańcu?
[I would like to ask you for any guidelines or advice for young dancers in Poland? What to do to become better and better every day and how to achieve success in dance?
Laure Courtellemont: SŁUCHAJCIE MUZYKI! To podstawa! Muzyka jest kluczem I to muzyka tworzy taniec. MUZYKA KAŻDEGO DNIA!!!!
Wywiad nie powstałby bez pomocy nieocenionej Agnieszki Boty, która usilnie i wytrwale stara się wprowadzić Ragga Jam na Polskie parkiety:)
Wywiad ukazał się na łamach czerwcowego numeru Trendy Magazyn.
Laure Courtellemont: Ragga Jam wywodzi się od 'reggae dancehall'. Afrojamajskiego street dance, przystosowanego do nauczania. Inspiracją dla stylu były ruchy wywodzące się z tańców afrykańskich oraz reggae. Ragga Jam jest tym, w jaki sposób postrzegam i wyrażam kulturę reggae dancehall, tworząc choreografie i jednocześnie zachowując autentyczność i esencję tego tańca. Poza samym tańcem poprzez Ragga Jam chcę przekazać również ogromny szacunek jakim darzę kulturę jamajską.
Antoni Sikora: Ale czy nie łatwiej byłoby jednak nazwać twój gatunek np. Ragga Dancehall? Gatunek mniej więcej od początku tego milenium zyskuje ogromną popularność na świecie między innymi dzięki takim artystom jak Beenie Man, Elephant Man czy Sean Paul?
Laure Courtellemont:: Nie, ponieważ nie pozwalają mi na to wartości, które są dla mnie tak istotne. Nie mam prawa do używania nazwy dancehall ponieważ nie urodziłam się na jamajce, mój kolor skóry nie jest czarny, ta muzyka nie była tworzona przez moich przodków. Powtarzam, ragga i kultura jamajska to wartości bardzo mi bliskie, szanowane i podziwiane przeze mnie, jednak nie wywodzę się z nich. Używanie nazwy stworzonej przez inną kulturą byłoby zwykła kradzieżą i brakiem poszanowania. Druga rzecz to, aby używać jakiejś nazwy trzeba być świadomym odpowiedzialności jaką się na siebie bierze. Jeśli decydujesz się uczyć innych ludzi jednocześnie uznajesz się za eksperta w danym temacie. Ja biorę pełną odpowiedzialność za Ragga Jam, bo sama ten gatunek stworzyłam. Dancehall to kultura bardzo głęboka i obszerna. W ragga jam nie wykorzystuję wszystkich elementów w niej występujących.
Antoni Sikora: Jakich na przykład?
Laure Courtellemont: Dancehall jest stylem bardzo seksualnym dla europejczyka może wydawać się wręcz wyuzdany. Wiele elementów wykonywanych w jamajskich klubach wygląda często jak dwie osoby uprawiające seks w miejscu publicznym. Dla nas to gorszące dla nich jest to zupełnie normalne. Musisz zrozumieć, ja w pełni zdaje sobie, że tego typu ruchy są nieodłącznych elementem kultury ragga dancehall, jednak nie są one bliskie mojej wizji świata i moim przekonaniom. Szanuję je jednak, w ragga jam takich elementów nie znajdziesz.
Antoni Sikora: No tak, ale przecież każdy wie, że seks się sprzedaje. Wystarczy spojrzeć na losowo wybrany teledysk w MTV. Czy miałaś w swojej karierze sytuacje, w których jako choreograf jamajskiego stylu tańca zostałaś poproszona o stworzenie układów takich o których wspominasz wyżej?
Laure Courtellemont: Oczywiście. Kilka lat temu poproszono mnie o przygotowanie choreografii do teledysku francuskiej grupy muzycznej. Zgodziłam się dając warunek, że sama ustalam ubrania, w których wystąpią tancerki. Producent początkowo się nie zgodził, jednak po tym jak zauważył, że nie pójdę w tej kwestii na ustępstwa wyraził zgodę. Przygotowałam więc choreografię godząc się na ubranie dziewczyn w seksowne topy jednak nie pozwalając na świecenie gołymi tyłkami w moim układzie. Kiedy zobaczyłam końcowy efekt w postaci videoclipu doznałam szoku. Producent zgodnie z umową wykorzystał mój układ i moje tancerki płacąc nam za to umówioną stawkę. Jednak postawił również na swoim do innych scen wykorzystując dziewczyny które w skąpych mini prężyły się przy samochodzie obmywając go pieniącymi się gąbkami kręcąc przy tym tyłkami na wszystkie strony. My postawiłyśmy na swoim i dostałyśmy za to pieniądze. One prawie nagie wdzięczyły się przed kamerą za darmo. Smutne.
Antoni Sikora: W swojej wieloletniej karierze choreografa spotkałaś się pewnie z wieloma tego typu trudnymi wyborami lub sytuacjami, w których musiałaś udowodnić swoje przekonania i zasady.
Laure Courtellemont: Owszem, sytuacji takich było i pewnie jeszcze będzie miało miejsce całkiem sporo. Jedna z takich historii, która utkwiła mi w pamięci to czas kiedy pojawiłam się w studio Broadway Dance Center w Nowym Jorku gdzie miałam prowadzić zajęcia z ragga jam. Biała kobieta ucząca gatunku tańca pochodzącego z Jamajki wygląda, bardzo podejrzanie. Rozumiem to w pełni, dlatego tym bardziej staram się udowadniać, że kulturę tą traktuję z powagą i szacunkiem. W studio BDC podeszła do mnie czarnoskóra choreografka o imieniu Luam i z dużą podejrzliwością zapytała mnie czy to ja jestem tą kobietą, która uczy dancehallu. Odpowiedziałam, że tak, powiedziałam w jakich godzinach prowadzę zajęcia i zaprosiłam aby przyszła obejrzeć. W podanym terminie Luam pojawiła się i obserwowała z boku przebieg lekcji. Po zajęciach podeszła do mnie i zaproponowała mi prowadzenie za nią zastępstwa w następnym tygodniu kiedy nie mogła być obecna. Zaufała mi, co znaczyło dla mnie niesamowicie dużo. Po pewnym czasie jednym z efektem mojej pracy w BDC było stworzenie wraz z Luam wspólnej choreografii Ragga Jam, którą Luam umieściła na swoim profilu na kanale Youtube. Wiem, że jeszcze nie raz będę miała sytuację kiedy będę musiała udowadniać moje kompetencje i mój stosunek i wiedzę o kulturze tańca, który uprawiam, ale wiem, że tak powinno być i zgadzam się na to w pełni.
Antoni Sikora: Ragga jam prezentowałaś i nauczałaś w niezliczonej ilości krajów, poznałaś już więc ogromną liczbę tancerzy z różnych stron świata. Czy zauważasz jakieś różnice pomiedzy tancerzami ze Stanów, z Francji, Niemiec, Hiszpanii, a między tymi z Polski?
Laure Courtellemont: Tak, oczywiście! Są kraje w których taniec to nierozłączna część kultury (Brazylia), i ludzie nie martwią się tam o swoje ciała. Słońce i plaża! Całkowita wolność! Szczęście! Są też kraje, w których taniec traktowany jest jako PRAWDZIWA praca i szanowana forma aktywności. Takie kraje to na przykład USA. Inne mają tak zimny klimat i pogodę, że stosunek do własnych ciał jest w tych krajach dużo bardziej nieśmiały, wstydliwy. Nawet jeśli widać w nich wielką motywację to jednak podróż dla takiego tancerza aby dotrzeć do DANCEHALLU jest bardzo długa i trudna.
Polska to kraj wybuchowy… i wyczuwalna jest tu ogromna chęć poznawania i uczenia się. To jest wspaniałe i bardzo przyjemne. Polskim tancerzom potrzebna jest większa wiedza, zdobycie większej ilości informacji o tańcu, a później… to będzie doskonałe miejsce do tańczenia. Uwielbiam uczyć w Warszawie ze względu na olbrzymią uprzejmość i szacunek jaką Polscy tancerze dają w zamian za to co otrzymują od nauczyciela.
Antoni Sikora: Na koniec chciałbym zapytać o jakieś wskazówki lub porady dla młodych tancerzy w Polsce. Co robić i jak aby z dnia na dzień stawać się coraz lepszym i jak osiągnąć sukces w tańcu?
[I would like to ask you for any guidelines or advice for young dancers in Poland? What to do to become better and better every day and how to achieve success in dance?
Laure Courtellemont: SŁUCHAJCIE MUZYKI! To podstawa! Muzyka jest kluczem I to muzyka tworzy taniec. MUZYKA KAŻDEGO DNIA!!!!
Wywiad nie powstałby bez pomocy nieocenionej Agnieszki Boty, która usilnie i wytrwale stara się wprowadzić Ragga Jam na Polskie parkiety:)
Wywiad ukazał się na łamach czerwcowego numeru Trendy Magazyn.