Był Gangam Style, przyszła pora na Harlem Shake...
Na Youtube szaleństwo, w klubach szaleństwo, wszyscy przesyłają sobie filmiki, albo nagrywają samemu (nie ukrywam, że też się do tego nurtu włączyłem). Śmichy chichy, fajna sprawa, można naprawdę spaść z krzesła przeglądając niektóre nagrywki ALE...
w przeciwieństwie do Gangamu, który przyszedł z orientu, którego nigdy nie będzie mi dane zrozumieć, pojęcie takie jak Harlem Shake nie jest nowe. Taki taniec istniał i jest jednym z elementów 'dziedzictwa' i złotej ery hiphopu. Warto więc wspomnieć o tym, żeby taneczna dziatwa za lat kilka nie kojarzyła tego pojęcia jedynie z Norweskimi żołnierzami lub tańczącymi płetwonurkami. Harlem Shake wziął się z Harlemu tak samo jak Brooklyn Bounce wziął się z Brooklynu (ale o tym kiedy indziej). Harlem Shake tańczono wszędzie i bez przerwy, kiedy w radio królował Puff Daddy (później P. Diddy, obecnie chyba już tylko Diddy), oraz Eve, Mase, G-Dep i inni artyści pochodzący z tej dzielnicy NYC. Najbardziej klasycznym kawałkiem do którego wykonywano niegdyś Harlem Shake był kawałek. G. Dep feat. Various Artists - Special Delivery a było to roku pańskiego 1994...
Postanowiłem na chwilę obudzić bloga z letargu i skrobnąć te trzy słowa na krzyż po obejrzeniu filmiku, w którym mieszkańcy Harlemu chwytają się za głowy widząc co też internauci z całego świata robią z ich własnym Harlem Szejkiem.
Reakcje momentami nieco przesadzone, wiadomo, że trzeba brać przez palce to co widzi się w necie. Nikt nie zamierza się tam na świętokradztwo i bezczeszczenie kultury. Najlepszą więc nagrywką, którą polecam wam na koniec nagrywkę w którym ekipa z Harlemu najpierw wrzuca to co dziś youtube nazywa Harlem Szejkiem, a następnie od 1.40 pokazują czym na prawdę jest oryginalny i jedyny w swoim rodzaju Harlem Shake.
Peace out.