środa, 7 kwietnia 2010

Kontuzje tancerzy

Każdy tancerz (lub każda osoba intensywnie uprawiająca sport) wie, że kontuzje to nieodłączny element towarzyszący tym dyscyplinom. Ilość i częstotliwość kontuzji zależy w dużej mierze od umiejętności osoby ale też od szczęścia. Gdy jedno i drugie zawodzi najczęściej uszkodzeniom ulegają kolana (szanuj kolana człowieku!), kostki, ścięgna achillesa, palce, biodra, ale też nadgarstki, barki i wszystkie części ruchome intensywnie wykorzystywane w tańcu. Osobiście nieraz nadwyrężyłem już kolano i obecnie staram się dbać o nie jak o największy skarb, gdyż dla tancerza największym skarbem niewątpliwie są. Ostatnio jednak nadwyrężyłem sobie znacznie kostkę i zupełnie nie dałem jej odpocząć doprowadzając do urośnięcia mi na niej sporej bani wielkości małego jabłka (drogi tancerzu - nie dopuszczaj do pojawienia się na twej kostce bani wielkości jabłka - nie warto). Kiedy wygląd nogi i narastający ból dostatecznie mnie przestraszył poszedłem do prześwietlenia, podczas którego lekarz wykluczył złamanie, nie wykluczył za to wszystkiego innego jednocześnie zalecając odpoczynek. Szczęśliwie złożyło się, że w okresie wielkanocnym miałem aż 5 dni totalnego bezruchu więc moja noga zdążyła się do tego czasu nieco zregenerować. Po pięciodniowym poście stwierdziłem, że warto zainwestować w zdrowie i (jak wcześniej rozsądnie zainwestowałem już w ochronę kolan) zakupiłem stabilizator stawu skokowego. Być może niedługo wyglądał będę jak Robocop opakowany wszelkiego rodzaju zabezpieczeniami, ale przynajmniej moje ciało nie odmówi mi posłuszeństwa przedwcześnie (a przynajmniej mam taką szczerą nadzieję). Obok znajdują się fotki 'asortymentu', który właśnie zakupiłem. Jak kurier dotrze i przetestuję 'sprzęt'. Napiszę czy działa i czy było warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Newer Posts Older Posts