wtorek, 27 kwietnia 2010
Piruety - własne doświadczenia
Na początku zaznaczam, że jeśli szukasz instruktażu jak kręcić piruety to tu go nie znajdziesz. Jest wiele innych stron poświęconych tej tematyce. Każdy nauczyciel klasyki, jazzu czy tańca współczesnego udzieli wam wskazówek jak je wykonywać. Ja jedynie chcę podzielić się własnymi doświadczeniami w tej kwestii. Nie jestem jeszcze Robertem Hoffmanem kręcącym 15 piruettów na Youtube, ani rosyjskim baletmistrzem, który jak zacznie kręcić się o poranku zatrzymuje się dopiero koło południa. Ale nie są to też moje ambicje:) Chcę po prostu być w stanie zakręcić się dwa lub trzy razy na potrzeby konkretnego układu. That's it. Wczoraj ku mej niezwykłej radości dość spontanicznie udało mi się zakręcić właśnie trzy obroty i wyjść z tego obronną ręką świadomie zatrzymując się w miejscu. Pomijając wszystkie wytyczne i wskazówki, których należy przestrzegać kręcąc się przekonałem się jak cholernie ważny w tym wszystkim jest brzuch (tak jak mówię, jeśli słuchacie swoich nauczycieli to pewnie o trzymaniu brzucha słyszeliście już dziesiątki razy - ja jednak jestem z tych, którzy do wszystkiego muszą 'dojrzeć'). Odkąd ładuje brzuszki dzień w dzień, faktycznie widzę dużą poprawę w swoich możliwościach tanecznych. Także pamiętajcie dziatki drogie.... sześciopak przydaje się nie tylko przy przechadzaniu się wolnym krokiem po śródziemnomorskich plażach, ale również przy ewolucjach i kombinacjach ruchowych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz