Już na wstępie zaznaczę, że artykuł ten nie zakończy się oceną punktową wystawioną obydwóm magazynom albo rekomendacją, który kupować, a który nie. Nie będzie tak, bo po pierwsze obydwa czasopisma traktują o tańcu i mam nadzieje, że obydwa zaskarbią sobie spore grono stałych czytelników, po drugie magazyny – mimo, że o tańcu, tak naprawdę dość mocno się różnią i kierowane są do innej grupy docelowej. Mam nadzieję, że poniższe zestawienie pomoże wam zdecydować, czy i która z gazet bardziej trafi w wasze gusta.
Do rzeczy zatem. Magazyn Place for Dance, który premierę połączoną z huczną galą miał w połowie września przeczytałem od deski do deski. Pominąłem jedynie porady jak malować usta i oczy żeby być ponętną, opisy najnowszych kosmetyków gdyż raczej bym z tych porad nie skorzystał:) Czasopismo, w nawiązaniu do tejże tematyki, zaskoczyło mnie jednak dość pozytywnie. W oczekiwaniu na premierę pisma, czytając liczne notki prasowe, zastanawiałem się co tak naprawdę w tej gazecie się znajdzie. Pojawiające się bez przerwy oklepane już, określenie lifestyle pojawiało się praktycznie w każdej informacji na temat magazynu wraz z rozwinięciem, iż będzie on traktował nie tylko o tańcu ale również modzie, turystyce, kulturze, i te pe i te de. W pewnym momencie nabrałem przekonania, że gazeta, o tańcu będzie jedynie z nazwy i tak na prawdę, będzie kolejną Elle lub Cosmo z większą ilością informacji na temat You Can Dance, bądź Tańca z Gwiazdami. Tak jak wspomniałem zaskoczyłem się bardzo pozytywnie. Magazyn faktycznie kierowany jest do aktywnych tancerzy oraz biernych lub czynnych amatorów tańca. Artykuły w nim są rzetelne i ciekawe, a kalendarium rzeczowe. Czyli pod tym względem obydwa pisma – Trendy Magazyn jak i Place for Dance nie okłamują czytelnika i są tym za co się podają. Magazynami o tańcu dla kochających taniec. Na tym jednak podobieństwo się kończy. O ile Trendy Magazyn kierowany jest do czytelników młodych bardzo wnikliwie opisując liczne turnieje i zawody z perspektywy osób biorących udział lub siedzących na widowni, o tyle Place for Dance kierowane jest do czytelników starszych (jak sami podają 25+), którzy poszukują nieco innych informacji niż młodzi tancerze. Kolejną rzeczą różniącą te dwa pisma jest struktura pisma. Place for Dance posiada stałe rubryki, takie jak 'Parkiet', czyli sekcja, w której wszystkie artykuły dotyczą tańca numeru (w pierwszym wydaniu jest to tango), 'Wasz Świat' poświęcony edukacji tancerza, a także 'Ulica', 'Teatr', 'Inspiracje' 'Podróże' itp. W Trendy Magazynie nie ma stałych rubryk więc każdy kolejny numer jest tak na prawdę niespodzianką. Ma to swego rodzaju uzasadnienie, ponieważ redakcja stara się pisać o rzeczach najciekawszych w danym momencie. Tak więc co kto lubi – albo systematyzacja, albo nieprzewidywalność:) Obydwa magazyny różnią się również ceną oraz częstotliwością wydania – Place for Dance jest droższy, ale za to wychodzi raz na dwa miesiące, więc (jako,że Trendy Magazyn ukazuje się co miesiąc) średnia jaką trzeba przeznaczyć na zakup pisma wychodzi mniej więcej taka sama. Niewątpliwym atutem Place for Dance było to, że już od pierwszego dnia dostępny był w sieciach sprzedaży, dzięki czemu, łatwiej go dostać... jednak według najświeższych informacji Trendy Magazyn, również wkracza na sklepowe półki. Także od listopada obydwa czasopisma będziecie mogli znaleźć na półkach w Empiku.
Jeśli więc poza tańczeniem i oglądaniem tańca macie jeszcze ochotę poczytać o tańcu (a lektura mojego bloga wciąż nie zaspakaja waszego nieposkromionego głodu informacji o tańcu:)) to sięgnijcie po jedno z tych czasopism. Jeśli z kolei macie własne zdanie na temat obu magazynów to zachęcam do podzielenia się swoją opinią w komentarzach:)
sikorson
Place for Dance. Place for Tango... |
Taniec współczesny też może być Trendy... |
Do rzeczy zatem. Magazyn Place for Dance, który premierę połączoną z huczną galą miał w połowie września przeczytałem od deski do deski. Pominąłem jedynie porady jak malować usta i oczy żeby być ponętną, opisy najnowszych kosmetyków gdyż raczej bym z tych porad nie skorzystał:) Czasopismo, w nawiązaniu do tejże tematyki, zaskoczyło mnie jednak dość pozytywnie. W oczekiwaniu na premierę pisma, czytając liczne notki prasowe, zastanawiałem się co tak naprawdę w tej gazecie się znajdzie. Pojawiające się bez przerwy oklepane już, określenie lifestyle pojawiało się praktycznie w każdej informacji na temat magazynu wraz z rozwinięciem, iż będzie on traktował nie tylko o tańcu ale również modzie, turystyce, kulturze, i te pe i te de. W pewnym momencie nabrałem przekonania, że gazeta, o tańcu będzie jedynie z nazwy i tak na prawdę, będzie kolejną Elle lub Cosmo z większą ilością informacji na temat You Can Dance, bądź Tańca z Gwiazdami. Tak jak wspomniałem zaskoczyłem się bardzo pozytywnie. Magazyn faktycznie kierowany jest do aktywnych tancerzy oraz biernych lub czynnych amatorów tańca. Artykuły w nim są rzetelne i ciekawe, a kalendarium rzeczowe. Czyli pod tym względem obydwa pisma – Trendy Magazyn jak i Place for Dance nie okłamują czytelnika i są tym za co się podają. Magazynami o tańcu dla kochających taniec. Na tym jednak podobieństwo się kończy. O ile Trendy Magazyn kierowany jest do czytelników młodych bardzo wnikliwie opisując liczne turnieje i zawody z perspektywy osób biorących udział lub siedzących na widowni, o tyle Place for Dance kierowane jest do czytelników starszych (jak sami podają 25+), którzy poszukują nieco innych informacji niż młodzi tancerze. Kolejną rzeczą różniącą te dwa pisma jest struktura pisma. Place for Dance posiada stałe rubryki, takie jak 'Parkiet', czyli sekcja, w której wszystkie artykuły dotyczą tańca numeru (w pierwszym wydaniu jest to tango), 'Wasz Świat' poświęcony edukacji tancerza, a także 'Ulica', 'Teatr', 'Inspiracje' 'Podróże' itp. W Trendy Magazynie nie ma stałych rubryk więc każdy kolejny numer jest tak na prawdę niespodzianką. Ma to swego rodzaju uzasadnienie, ponieważ redakcja stara się pisać o rzeczach najciekawszych w danym momencie. Tak więc co kto lubi – albo systematyzacja, albo nieprzewidywalność:) Obydwa magazyny różnią się również ceną oraz częstotliwością wydania – Place for Dance jest droższy, ale za to wychodzi raz na dwa miesiące, więc (jako,że Trendy Magazyn ukazuje się co miesiąc) średnia jaką trzeba przeznaczyć na zakup pisma wychodzi mniej więcej taka sama. Niewątpliwym atutem Place for Dance było to, że już od pierwszego dnia dostępny był w sieciach sprzedaży, dzięki czemu, łatwiej go dostać... jednak według najświeższych informacji Trendy Magazyn, również wkracza na sklepowe półki. Także od listopada obydwa czasopisma będziecie mogli znaleźć na półkach w Empiku.
Jeśli więc poza tańczeniem i oglądaniem tańca macie jeszcze ochotę poczytać o tańcu (a lektura mojego bloga wciąż nie zaspakaja waszego nieposkromionego głodu informacji o tańcu:)) to sięgnijcie po jedno z tych czasopism. Jeśli z kolei macie własne zdanie na temat obu magazynów to zachęcam do podzielenia się swoją opinią w komentarzach:)
sikorson
Mi się bardziej podobał "Place" ale co kto lubi...w Trendach za dużo tekstu się nie znajdzie :/
OdpowiedzUsuńFlava dance - poczytaj troche moze wtedy bedzie wiecej madrych rzeczy na tej stronie
OdpowiedzUsuńDzięki, wezmę pod uwagę tą cenną radę.
OdpowiedzUsuń