|
Romana Agnel - Cracovia Danza |
Zapraszam dziś do kolejnego z serii wywiadów, które przeprowadzam z ciekawymi osobistościami tanecznego świata.
Miałem okazję rozmawiać już z Anną Krysiak - tancerką trudnej odmiany tańca współczesnego, charakterystycznej dla Śląskiego Teatru Tańca - tańcem fizycznym.
Rozmawiałem z Leszkiem Stankiem, tancerzem, również związanym z tańcem fizycznym i ŚTT, dla szerszej publiczności znanym jako Kuba w serialu Tancerze w TVP.
Laure Courtellemont kreatorka stylu tanecznego Ragga Jam, który wykształcił się z dancehallu, udzieliła mi wywiadu w trakcie, którego odpowiedziała między innymi czym różni się jej styl od oryginalnego tańca mieszkańców Jamajki.
Wojciech Terechowicz, dyrektor Atelier Arsharter i Teatru Hothaus opowiedział mi o możliwościach łączenia świata teatru i tańca i swoich planach na spektakle, w których aktorzy i tancerze spotkają się na jednej scenie.
Tom Woll i
Simeon Campbell przedstawili pokrótce jak wygląda sytuacja tańca hiphop w ich krajach ojczystych - Niemczech i Wielkiej Brytanii.
Dziś z kolei zapraszam was na spotkanie z równie charyzmatyczną rozmówczynią, którą tym razem jest osoba związana z... tańcami dworskimi - Dyrektor Naczelny i Artystyczny Baletu Dworskiego „Cracovia Danza” -
Romana Agnel.
Choć dziś popularność tańca jest niekwestionowana, to wciąż istnieją tańce, które nie przebiły się do masowego odbiorcy programów telewizyjnych, spektakli, komercyjnych pokazów. Taniec przeżywa renesans... ale jak tańczono w epoce renesansu? O historii tańca w Europie rozmawiam z Romaną Agnel - Dyrektor Naczelnym i Artystycznym Baletu Dworskiego „Cracovia Danza”.
Sneakers & Pointes: Rosnąca popularność tańca przynosi także wzrost zainteresowania jego gatunkami, formami i historią. Dziś ktoś, kto choć trochę interesuje się tańcem potrafi bez trudu odróżnić balet od tańca współczesnego, a jazz od hip hopu. Powszechna, ale też – bądźmy szczerzy – powierzchowna wiedza, nie obejmuje jednak całości europejskiego dorobku kulturowego w dziedzinie tańca. A przecież taniec był obecny i popularny w Europie już od średniowiecza.
Romana Agnel: Rzeczywiście, średniowiecze to najdalsza przeszłość do której możemy się cofnąć, bazując na wiarygodnych przekazach historycznych. Trudno jest precyzyjnie mówić o tańcu greckim czy rzymskim, bowiem antyk pozostawił nam jedynie różnego rodzaju poetyckie jego opisy, nie zaś wiarygodne źródła. Dopiero w XV wieku pojawiły się pierwsze notacje, czyli bardzo konkretne informacje metodycznie opisujące taniec. Od tego czasu zaczyna się więc tak naprawdę nasza wiedza na temat tańców dworskich. Przełom średniowiecza i renesansu był dla kultury europejskiej okresem niezwykle ważnym, czasem rozkwitu poezji dworskiej i muzyki, wysublimowanych i wyrafinowanych form kultury dworskiej. Wtedy swoje miejsce na kulturalnej mapie Europy zaznaczyły miasta włoskie na czele z Florencją, Mediolanem czy Wenecją. Ale mecenat dworski rozwijał się też we francuskiej Burgundii, w krajach Europy wschodniej, w tym także w Polsce. XV wiek to okres niezwykle istotny dla tańca dworskiego. Taniec staje się sztuką par excellence. Ówcześni monarchowie, władcy zaczęli przywiązywać do niego niezwykłą wagę. Taniec stał się niezwykle istotnym elementem życia społecznego, narzędziem wykorzystywanym w najróżniejszych celach. Współczesność ograniczyła taniec do funkcji rozrywkowych bądź towarzyskich, tymczasem w przeszłości, o której mówimy, taniec był sposobem kształtowania osobowości, kreowania charyzmatycznych i znaczących postaci. Był medium politycznym, umożliwiającym przedstawienie władcy w sposób wyjątkowy, wręcz nieziemski. Miał także rytualny charakter. Z tych między innymi powodów dbano, by taniec – ceremonia, wykonywany był na bardzo wysokim poziomie.
Sneakers & Pointes: A jak jest dziś? Są przecież jeszcze państwa, w których istnieje dwór, panują monarchowie i władcy.
Romana Agnel: Oczywiście, współcześnie istnieją również tańce dworskie, w Europie pielęgnowane na balach w Wielkiej Brytanii czy Danii. Ale funkcjonują także w bardziej orientalnych krajach: w Japonii, Indonezji, czy w niektórych krajach afrykańskich. W Kambodży – król Norodom Sihamoni, władający krajem od 2004 roku, w przeszłości był świetnym tancerzem zawodowym i nauczycielem baletu we Francji.
Współczesne podejście do tańca dworskiego niewiele różni się od sposóbu, w jaki ten taniec traktowany był kiedyś. Dzięki niemu łatwiej było również utrzymać harmonię w państwie.
Sneakers & Pointes: Nie sądziłem, że taniec może być istotnym narzędziem politycznym...
Romana Agnel: Powtarzanie tych samych linii, identycznych układów choreograficznych, wcielanie się w te same postaci mitologiczne to przecież rytuał, który odwołuje się do tradycji, ciągłości, trwania. I on daje zwykłym ludziom poczucie spokoju i trwania wartości niezmiennych. Dlatego myślę, że warto wracać do tych idei, które pokazują wielką siłę tańca.
Sneakers & Pointes: Wspomniała Pani o tym, że taniec w XV wieku zaczął być zapisywany…
Romana Agnel: Jeden z najważniejszych i najstarszych odnalezionych traktatów o tańcu to traktat mistrza Guglielmo Ebreo da Pesaro z XV wieku. Wymienia się w nim sześć różnych funkcji tańca m.in. poruszanie sie w przestrzeni, charakter tańca, czas wykonywania... Bardzo naukowe, wręcz współczesne podejście do tematu. Poza traktatami mówiącymi o znaczeniu i celu tańca pojawił się również zapis samego ruchu, tak zwana notacja tańca. Jednak droga do stworzenia zestandaryzowanego zapisu była długa i kręta. Na początku każdy próbował zapisać taniec na swój własny sposób. Dzięki tym staraniom mamy możliwość odtworzenia tańców i poznania sposobu w jaki poruszano się i zachowywano na dworach Europy. Pod koniec XVII wieku pojawił się system Raoula Augera Feuillet 'a, który współcześnie jest podstawą do odtworzenia tańca barokowego. Używany był do początku XX wieku. W tym mniej więcej czasie zapis Feuillet 'a został zastąpiony kinetografią – nowoczesnym systemem notacji ruchu opracowanym przez węgierskiego tancerza i teoretyka tańca Rudolfa Labana i Albrechta Knausta. Notacja Labana posługiwała sie symbolami określającymi kierunek ruchu, jego poziom, czas trwania oraz część ciała będąca w ruchu. Konkretnym częściom ciała przyporządkowane zostały konkretne elementy graficzne np. krzyżyki. System Labana i Knausta obowiązuje do dnia dzisiejszego.
Sneakers & Pointes: Dzięki takiemu zapisowi dziś możemy dokładnie odtworzyć taniec z tamtych epok?
Romana Agnel: Jak najbardziej.
Sneakers & Pointes: W takim razie dziś oglądając tańce dworskie oglądamy choreografie nowe czy te odtworzone, które tańczono setki lat temu?
Romana Agnel: I jedno i drugie. Z tańcem jest podobnie jak z muzyką, poezją czy teatrem. Oryginalny tekst Szekspira możemy przedstawić w wiernym odwzorowaniu lub zrobić z niego bardzo współczesne przedstawienie. Podobnie wygląda sytuacja z tańcem dworskim. Mamy choreografie autentyczne, ale jesteśmy też kreatywni, mamy możliwość tworzenia choreografii na bazie odtworzonych technik. Moim zdaniem tańce dworskie absolutnie się nie zdewaluowały. Jest z nimi podobnie jak z tańcami innych kultur. Tańce afrykańskie, hinduskie czy irlandzkie mają swoją bardzo tradycyjną choreografię, ale dają również możliwość kreacji. Taniec – tradycyjny, narodowy czy dworski – jest punktem wyjścia do zrobienia czegoś współczesnego, nawet adaptacji, bo nie możemy przecież uciekać od tego, że żyjemy tu i teraz, że jesteśmy tancerzami dzisiaj. Nie chcemy jedynie odtwarzać, powracać do przeszłości. Chcemy to, co było kiedyś twórczo wykorzystać dzisiaj. Jeśli gramy muzykę Bacha, to czemu nie sięgąć po tańce z tamtych epok? To element wiedzy i umiejętności tancerza, który poznając bardzo różne dziedziny muzyki i tańca ma możliwość stworzenia czegoś różnorodnego, bogatego, historycznego, a przy tym współczesnego.
Sneakers & Pointes: Czy tańce dworskie: angielskie, włoskie, francuskie, polskie różniły się od siebie?
Romana Agnel: I tak i nie. Każdy z krajów miał swoją „specjalizację”, charakterystyczną dla regionu. Ze względu na różnorodność tańce pochodzące z konkretnego miejsca w Europie były nazywane w indywidualny sposób. Nazwa zależała również od miejsca, w którym dany taniec nazywano. Tańce polskie, które cieszyły się dużym uznaniem w różnych krajach nosiły więc różne nazwy. I tak w Austrii nazywano je Polnischer Tanz, w Anglii Polish Dance, we Francji la Danse Polonaise, we Włoszech Alla Polacca. Wiadomo było, że postacie wykonujące charakterystyczne ruchy taneczne, w charakterystycznych strojach to polski taniec. W Polsce z kolei tańczono repertuar francuski czy włoski. Tańce przenikały się między sobą. W kulturze dworskiej przejmowanie wpływów innych kultur wynikało z mariaży, przymierzy politycznych oraz wydarzeń społecznych czy kulturalnych skupiających ludzi z różnych dworów.
Sneakers & Pointes: A co z tańcem scenicznym w tamtych czasach? Czy ludzie oglądali go na scenie?
Romana Agnel: Owszem. Już wtedy był balet – taniec widowiskowy, taniec w teatrze. Baletem jednak nazywano jakiekolwiek przedstawienie teatralne, które mieściło w sobie i słowo i tekst śpiewany i komedie dell’arte. Balet był więc czymś uniwersalnym.
Sneakers & Pointes: A jak w tematykę tańców dworskich wpisuje się Polska? Wspomniała już Pani o nazewnictwie naszych tańców w Europie…
Romana Agnel: Wiedza na temat polskiego tańca rozpoczyna się dla nas od XVI wieku, dzięki zachowanej w kompletnej postaci tabulaturze Jana z Lublina. Polski organista i kompozytor epoki renesansu wymienia tam między innymi: taniec witany, czapkowany, hajducki, wyrwany, wesoły. Tańce te zawierają bardzo różne elementy choreograficzne. Są tańce chodzone, przypominające poloneza, są tańce z szybszym mazurowym rytmem, czasem nawet oberkowe, wywodzące się z naszych ludowych źródeł, które przeniknęły na dwory. Znajdujemy też wpływy węgierskie (np. hajducki), czy orientalne (np. taniec wołoski, kozacki, bergamoszka). Dzięki takiej różnorodności tańce polskie były bardzo cenione na świecie. Niestety nie posiadamy notacji naszych tańców, z wyjątkiem jednego zapisu w systemie Feuillet 'a, który zachował się w Niemczech.
Sneakers & Pointes: A jak prezentował się tancerz dworski?
Romana Agnel: W przedstawieniach tanecznych, teatralnych, baletowych wykorzystywano specjalne kostiumy. Bardzo różne, w zależności od kreowanej postaci. Często były to postacie mitologiczne, jednak mieszczące się w stylu i charakterze epoki. Zachowały się nawet projekty kostiumów baletników: polskich, węgierskich, czeskich, rosyjskich... Dzięki tym cennym zabytkom możemy zobaczyć, jak widowiskowe, nadające tancerzowi niezwykłego charakteru, ale też jak różne były stroje baletowe.
Sneakers & Pointes: Powróćmy jeszcze do średniowiecza? Dziś o tańcu, możemy mówić albo w kontekście rozrywki albo sztuki? A wtedy?
Romana Agnel: Taniec od zawsze wypełniał bardzo wiele funkcji. Oczywiste, że wtedy również był rozrywką. Ludzie nawet bardziej niż dzisiaj spędzali wolny czas na tańczeniu. Po prostu się tym rozkoszowali, popisywali się własnym tańcem. Tak wtedy było. Mało tego, wówczas oceniano ludzi po tym, jak tańczą. To była poważna obligacja – umiec tańczyć. Nie było dworzanina, który nie brałby lekcji tańca. Bohater Molierowskiej komedii „Mieszczanin Szlachcicem” pan Jourdain uczy się tańca, ukłonów, aby zmienić swój status społeczny. Królowie uczyli się tańca od dziecka, ćwiczyli nawet w namiocie wojennym! To było czymś powszechnym w całej Europie, w Polsce, w zakonach i w wojsku. Było to także pewnego rodzaju ćwiczenie sprawności przygotowujące i do wojny, i do pojedynku, i do jazdy konnej. Taniec był wówczas nieodłącznym elementem życia. Tańcem potrafiono się bawić, ale też tancerz musiał pokazać, że potrafi tańczyć. Mazur musiał być mazurem. A to trudny do nauczenia taniec. A jeśli pomyślimy, że w tamtych czasach wszyscy potrafili tańczyć mazura i potrafili improwizować w mazurze, no to czapki z głów. O wysokiej kulturze tanecznej tamtych czasów świadczą ówczesne podręczniki, np. podręcznik Karola Mestenhausera z XIX wieku, w którym znajduje się ponad 150 figur mazurowych, nie mówiąc już o ćwiczeniach, które tam autor zadaje. To dowód bardzo wysokiej sprawności i kultury tanecznej, bo jeśli każdy umiał tańczyć, to także potrafił oceniać kogoś, kto popisywał się mazurem. To tak jakby dziś, na imprezie ktoś nagle popisał się umiejętnie wykonaną solówką hip hopową.
Sneakers & Pointes: Ano właśnie, modny i popularny w programach telewizyjnych hip hop. Czy widzi Pani szansę i sens, by tańce dworskie bądź ludowe zajęły jego miejsce w programach komercyjnych w stylu YCD czy Taniec z Gwiazdami?
Romana Agnel: Na pewno byłoby ciekawe pokazanie różnych aspektów bardzo zróżnicowanego tańca dworskiego. Zawiera on przecież elementy, które można oceniać. Są to np. dziś szczególnie cenione - elementy akrobatyczne. W połączeniu z tańcem i choreografiami w kostiumach, które naprawdę są widowiskowe, byłaby to bardzo ciekawa propozycja dla publiczności. Tańce dworskie prezentowaliśmy już w telewizji i okazywało się, że ludzie bardzo pozytywnie to odbierali. To trochę jak z filmami kostiumowymi, każdy ma ochotę dowiedzieć się jak tańczyli jego przodkowie, jak to wyglądało kiedyś. Jeśli możemy się dziś zachwycać „Damą z łasiczką”, Sukiennicami, Wawelem, muzyką Bacha czy Vivaldiego, to czemu nie moglibyśmy się zachwycić tańcem tamtych epok.
...a już niebawem, pełny wywiad do odsłuchania na moim kanale Youtube. W wersji audio wszystko to czego nie udało się zmieścić na łamach magazynu drukowanego. Stay tuned!!!